wtorek, 25 lutego 2014

Chińskie pędzle do makijażu - miłe zaskoczenie

Już od dawna marzę o porządnych pędzlach, które będą mi służyć długie lata. Jak na razie dorobiłam się pędzla do podkładu z Hakuro, na celowniku były również produkty od Ecotools. Ceny takich pędzelków są niestety zbyt wysokie w stosunku do moich obecnych dochodów ;) Przeglądając stronę jednego z chińskich sklepów internetowych w oko wpadł mi właśnie zestaw pędzli (niby) Ecotools. 



Cena to ok. 4$ z darmową wysyłką, więc cały interes kosztował mnie jakieś 12 złotych. Na paczkę czekałam niecały miesiąc, choć wybierając darmową, nierejestrowaną wysyłkę, przygotowałam się psychicznie na to, że może w ogóle do mnie nie dotrzeć ;) Były to moje pierwsze chińskie zakupy.

 Opakowanie, materiałowa "kosmetyczka", prezentuje się bardzo licho, otwierając ją pierwszy raz miałam nieodparte wrażenie, że te guziczki odpadną. O dziwo tak się nie stało ;)


W zestawie znajdują się 4 pędzle: do korektora, cieni do powiek, pudru/różu oraz baby kabuki. Jedynie pędzelek do cieni nie przypadł mi do gustu, jest na tyle duży i roztrzepany, że pojęcia nie mam jak w jaki sposób go używać. Spróbowałam raz, cienie wylądowały na nosie, co zniechęciło mnie do dalszego użytkowania tego wynalazku :)




Nieudany pędzelek do cieni.

Pędzelek do korektora.

Tego pędzla używam do różu i bronzera, jest lekko spłaszczony.


I ostatni z wesołej gromadki, baby kabuki, którym nakładam sypki puder.


Pędzle są całkiem solidne, a włosie jest meeega delikatne! Przeżyły już pranie nie gubiąc przy tym żadnego włoska. Nie żałuję swojego zakupu, śmiać mi się chce jak pomyślę, że kosztowały 12 zł ;) Cena takiego oryginalnego zestawu wynosi ponad 50 zł. Oprócz cieniowego nieudańca, to naprawdę fajne pędzle, warte uwagi, zwłaszcza osób takich jak ja, których makijaż nie jest zbytnio profesjonalny, a na droższe pędzle nie mają funduszy ;)

Jak widać, czasem "chińskie" nie oznacza "kiepskie". Lecę się malować :)








Pozdrawiam serdecznie,

Kocimiętka

2 komentarze: