czwartek, 22 maja 2014

Pierwsze zakupy półproduktowe

Już od dawna z błyskiem w oku przeglądałam strony z półproduktami kosmetycznymi, zastanawiając się nad olejami do twarzy i hydrolatami. Nareszcie przyszedł dzień, w którym zdecydowałam się na kilka rzeczy i postanowiłam się nimi "pochwalić" :)




Pewniakiem był hydrolat z róży, używałam kiedyś wodę różaną innej firmy, wspominam ją bardzo dobrze. Mój nowy nabytek zniechęcił mnie na początku zapachem, jest strasznie mocny i duszący, jak dla mnie to pachnie zepsutą różą. Na szczęście po rozpyleniu/wtarciu wacikiem w skórę ten smród mija, a skóra zostaje gładka i miękka :) Będę go używać zamiast toniku oraz do odświeżania w ciągu dnia (część przelałam do butelki z atomizerem).




Następny zakup to olej konopny, naczytałam się o jego cudownych właściwościach i szybkim wchłanianiu, na czym mi zależy. Użyłam go dopiero raz ale zrobił na mnie świetne wrażenie, faktycznie idealnie się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy. Skóra jest gładka, miękka, po prostu cudowna! :)




I na koniec zestaw eksperymentalny, z którego mam zamiar stworzyć tonik kwasowy z przepisu znalezionego na stronie sklepu z półproduktami. Z lekką obawą zdecydowałam się na kwas mlekowy. Mój kontakt z kwasami ogranicza się do używania Acnedermu, który nie przyniósł mi spektakularnych efektów. Do tego witamina B3 i hydrolat z róży.





Podczas używania kwasów należy zadbać o ochronę przeciwsłoneczną, więc postanowiłam zainwestować w porządny filtr. Cały wieczór czytania różnych opinii i składów zaobfitował w zamówienie kremu matującego Vichy Capital Soleil SPF 50 na dozie, nie mogę się doczekać smsa z informacją, że kosmetyk już na mnie czeka ;)




Pozdrawiam serdecznie,


Kocimiętka

poniedziałek, 19 maja 2014

Krem nawilżający tradycyjny - Fitomed

Krem tradycyjny od Fitomedu jest pierwszym kremem, którego używam regularnie. Kupiłam go w poszukiwaniu dobrego nawilżacza, który nie zaszkodzi mojej kapryśnej cerze. To był strzał w dziesiątkę :)



Krem przeznaczony jest dla cery tłustej i mieszanej, ma działanie nawilżające, wygładzające oraz łagodzące. Mają to zapewnić aktywne składniki: woda z kwiatu pomarańczy, wosk ze skórki pomarańczy, hialuronian sodu oraz olej rokitnikowy. Dokładny skład widzimy na zdjęciu poniżej.




Krem pachnie bardzo świeżo, szybko się wchłania i jest strasznie wydajny - wystarczy naprawdę odrobina. Używam go co rano pod makijaż, nie powoduje szybszego przetłuszczania skóry i dobrze współgra z podkładami. Czasem używam go wieczorem, rano cera jest nawilżona, sprężysta i gładka :) Co ważne, nie zapycha jej, a ja już zapomniałam co to suche skórki. Po zakończeniu opakowania wypróbuję coś innego, mam kilka kosmetyków naturalnych na oku, ale na pewno będę do niego wracać.




Plusem jest też cena, za 50 ml kremu zapłacimy 12 zł. Zniechęcać może jedynie czas ważności, należy go zużyć do trzech miesięcy po otwarciu. Tak to już bywa z kosmetykami, które nie są napakowane chemią ;)








Pozdrawiam serdecznie,


Kocimiętka